Zamierzam wrzucić (lub już wrzuciłam) na YT dokończenie japońskiego komiksu, Usagi Yojimbo. Ten post będzie książkową formą komiksu (nie miałam pomysłu jak to nazwać 0_0). Ten post ma pomóc zrozumieć film na yt.
Jeżeli nie będzie jeszcze filmu, będziesz wiedział/a co było wcześniej, a jeśli jesteś przed obejrzeniem film, a jest już na yt efekt będzie prawie taki sam (mam nadzieję, że jeszcze nie oglądałeś/aś tego filmu -_-).
Zanim zacznę pisać powiem jeszcze, że ta niebieska czcionka to tylko info itd., a czcionka czarna to już książkowa wersja tego komiksu (poplątałam te wiadomości, co nie? xD)
Na końcu postu będzie historia tego dlaczego postanowiłam zrobić ten filmik i jednocześnie ten post.
Usagi - samuraj bez sensei'a
Marika - była dziewczyna Usagi'ego (jednak nadal się kochają z moich obserwacji)
Jotaro - syn Mariki i (...) <-----(co to? Czemu w tym miejscu jest wycięte miejsce? Przeczytajcie co jest pod spodem!)
Kenichi - mąż Mariki (rywal Usagi'ego)
okładka komiksu Usagi Yojimbo ,,Kręgi'' |
Usagi stanął na równe nogi i zaczął otrzepywać się z piachu. Zginął by, gdyby nie nadeszła pomoc w postaci jego rywala. Tak czy siak, nie pogodzili się. Chwilkę po tym wydarzeniu, ktoś zaczął iść w stronę naszego bohatera. Była to Marika.
- Mariko...- odzywa się Usagi, odwracając głowę w stronę Mariki, jego byłej dziewczyny.
- Witaj, Usagi- odpowiada.- Dziękuję, że przyszedłeś.
- Dostałem twój list. Przez ostatnie dwa tygodnie byłem przekonany, żę specjalnie mnie unikasz.
- To... Prawda
- Och...- westchnął mężczyzna.- Hmmm... Jak tam Jotaro?
- Och... W porządku- odpowiada Marika.- Bardzo się lubicie, prawda?
- To wspaniały chłopak.
- Tak... Usagi...- odwróciła głowę.- Musisz odejść.
Samuraj zaskoczony patrzył na Marikę, stojącą do niego tyłem. Przecież... Marzył o powrocie do domu! Marika powiedziała tylko, że jej jest po prostu przykro.
- To pewnie przez Kenichi'ego- odpowiada pełen złości Usagi.
- Nawet nie wie o naszym dzisiejszym spotkaniu. Ale... Tak, chodzi o niego. O Ciebie... I o mnie... A przede wszystkim o Jotaro- mówi kobieta.
- Nic nie rozumiem- odpowiada mężczyzna ze zdziwieniem w głosie.
- Lepiej nie pytaj- zaczyna Marika.- Nie potrafię ci tego wyjaśnić. To takie trudne... Odejdź.
- Prosisz mnie, żebym odszedł, nie mówiąc dlaczego?
- No dobrze...- najwyraźniej samuraj doczekał się wyjaśnień.- Kenichi nie jest ojcem Jotaro... To Twój syn.
Odpowiedź była wstrząsająca! Usagi najwyraźniej nie mógł pozbierać się do kupy.
- Jotaro... Moim synem? Ale...
- Pamiętasz nasz ostatni piknik?- przerwała Marika.
- Nigdy go nie zapomnę.
Po czym odwrócili głowy, przybrali zawstydzony wyraz twarzy i zaczerwienieli się wspominając to przecudowne wydarzenie.
-Kiedy odszedłeś,- kontynuowała wypowiedź.- Kenichi poprosił mnie o rękę. Wyznałam mu, że jestem z tobą w ciąży, ale powiedział, że to mu nie przeszkadza.
- Gdy dowiedziałem się o twoim ślubie, myślałem, że mi serce pęknie- odpowiada pełen smutku samuraj.- Dlaczego nic nie napisałaś? Przecież bym wrócił.
- Nie. Tego nie mogłam zrobić. Jako samuraj musiałeś podczas wojny służyć swemu panu. Moim obowiązkiem było zostać tutaj. Kenichi to wspaniały ojciec, chociaż wie, że Jotaro jest synem jego rywala. Bardzo się kochają!
- A ty?- zapytał samuraj patrząc się w niebo.- Co ty czujesz?
- Nie proś mnie, żebym wybierała pomiędzy tobą, a rodziną. Kenichi jest moim mężem. Jotaro moim synem. Będę ich zawsze bronić,nawet przed tobą, Usagi. Nie rozumiesz?Nie możesz tego zniszczyć!
- Co to znaczy?-zapytał dzielny wojownik.
- Gdy ty walczyłeś,- zaczęła tłumaczyć wszystko Usagi'emu, kierując się ku szczytu nie wielkiej górki.- Kenichi był tutaj. Obok syna. To on pokazywał góry, leczył w chorobie, uczył świata i wciąż powtarzał, co to znaczy być synem samuraja. W pełni zasłużył na miano ojca... Ty nie. Wybacz, Usagi... Ale pytałeś mnie, co czuję.
(...)
Po rozmowie ze swoim synem, który nie miał pojęcia o tym, że Usagi to jego ojciec, oddalił się, idąc w stronę zachodzącego słońca.
Zaczęłam od początku, ale zostawiłam najbardziej znaczące momenty. Aha i jeszcze jedno. Sama pisałam tą króciutką ,,książkę'' BD.
A oto powód powstania postu i powstania filmu:
Dla mnie ta końcówka komiksu była bardzo wzruszająca (wiem, wiem! pewnie myślicie: ,,Co ona w ogóle czyta???'', ale tak. czytam takie rzeczy bo:
1. uwielbiam Japonię
2. Chciałam zawsze przeczytać mangę (ta manga jest chyba w stylu Amerykańskim czy jakoś tak i mówi się na tą mangę ,,komiks'')
)
Podzieliłam się wrażeniami z rodziną, ale nie pomogło, więc postanowiłam zrobić wesołe zakończenie, tak zwane ,,happy end''. Są w prawdzie następne części, ale zapewne nic się nie zmienia itd.
Dziękuję za czytanie i życzę dobrego oglądania filmu, który ukarze się już nie długo.
Na razie!